Zanurz się w świecie siły i magi, Avillanie, krainie, gdzie wszystko jest możliwe
Nie jesteś zalogowany na forum.
Przytulam je i całuje w czoło po czym nucę kołysankę klanową jeszcze słodszą i miększą.
Byk i Wilk.
Offline
Nadal płacze. Uspokoiłeś dziecko tylko trochę.
Offline
Podchodzę z dzieckiem do Mayi nadal nucąc mu.
- Mayia...
Byk i Wilk.
Offline
Mayia się nie odzywa. Krwawi jej ramię.
Offline
Potrząsam nią lekko.
- Mayiu...
Rozrywam tunikę jednego z ludzi i robię z niego bandaż dla Mayi.
Byk i Wilk.
Offline
Zatamowałeś krwawienie. Mayia nie reaguje na nic.
Offline
Usadawiam dziecko mocno i wygodnie na moim ramieniu przypinając je tunikami ludzi i biorę Mayię w ramiona po czym ruszam go Garren.
Byk i Wilk.
Offline
Wychodząc spod ziemi, widzisz nadjeżdżający powóz.
Offline
Szybko zdejmuje dziecko i Mayię po czym ich kamufluję i wychodzę do powozu.
Byk i Wilk.
Offline
Kierowca się tylko na ciebie popatrzył i nie zwrócił uwagi.
Offline
Czekam ,patrząc na niego.
Byk i Wilk.
Offline
Powóz cię ominął, a kierowca był przestraszony, widząc krew na twoim ciele.
Offline
Nadal patrzę na niego po czym biorę dziecko i przypinam je wygodnie po czym biorę na ręce Mayię i ruszam do Gerren.
Byk i Wilk.
Offline
Po dość długim czasie, widzisz zabudowania Gerren. Miasto bardzo dobrze prosperuje jak na ostatnie dni. Wszyscy na ciebie patrzyli z przerażeniem, a strażnicy miejscy zaczęli do ciebie podchodzić.
Offline
Idę dalej.
Byk i Wilk.
Offline
Zatrzymali cię strażnicy.
- Głównodowodzący! Gdzie pan był? Proszę sobie pomóc.
Podał ci rękę.
Offline
Podaje mu Mayię.
- Właśnie odkryłem kryjówkę imperialistów. Wybiłem wszystkich czterech.
Biorę dziecko na ręce.
- Rozszarpałem każdego z nich.
Byk i Wilk.
Offline
- Dobrze... Tylko, żeby nie przyszło ich więcej...
Wziął od ciebie Mayię i czeka na ciebie.
Offline
Ruszam do koszar.
- Niech jakiś żołnierz znający się na leczeniu zajmie się Mayią. A zaraz po niej dziecku.
Byk i Wilk.
Offline
- Ech... Zginął strażnik, który się na tym znał... Teraz możemy tylko improwizować.
Poszedł za tobą. Stały przed wami progi koszar.
Offline
Wchodzę po czym szukam wolnego łóżka.
- kurtyzana mać. Mogę tylko leczyć po klanowemu. A to w cholerę boli. Dajcie mi spirytus, jakieś bandaże, ścierkę i nóż.
Byk i Wilk.
Offline
Wszystkie były wolne. Strażnik ułożył Mayię na jednym z nich i poszedł po rzeczy.
Offline
Kładę dziecko na drugim po czym rozbieram Mayię.
Byk i Wilk.
Offline
Przyszedł strażnik z potrzebnymi rzeczami.
- Mam iść, poradzisz sobie?
Offline
- Tak. Wybacz ale sprawy klanowe pozostaną klanowe... A jak nasz przyjaciel... żyje?
Biorę wszystkie rzeczy i układam je.
- Weź moje dziecko do jakiejś kobiety ,która mogłaby się nim zaopiekować na jakiś czas.
Byk i Wilk.
Offline